czwartek, 20 marca 2014

#12. Be strong and get skinny.

Witajcie aniołki <3 Tym razem piszę do Was z naprawdę pozytywnym nastawieniem. Jutro jest dzień wagarowicza i mama nie ma nic przeciwko, żebym została w domu. Od poniedziałku zaczynają mi się rekolekcję, więc praktycznie mam 6 dni wolnego, bo do kościoła też nie mam za bardzo zamiaru chodzić. Ostatnimi dniami mama nie wiem jakim cudem dowiedziała się, że wymiotuję po niektórych posiłkach. Teraz mam praktycznie całodobową kontrolę w domu, więc jest troszkę ciężko, ale staram się jeść jak najmniej. Nie tracę motywacji! Wiem, że jestem coraz bliżej celu! Na wadze 52kg. Hm, może moglibyście polecić mi jakieś ćwiczenia? Tylko proszę.. Nie chce za bardzo wyrobić sobie mięśni, ale spalić ten ohydny tłuszcz. A co do diety ABC, niestety kolejna dieta, którą zawaliłam.. Jednak nie jestem na siebie zła. Czemu? Po tych 50 dniach praktycznie głodówki jeśli zechciałabym zjeść trochę więcej przytyłabym więcej niż schudłam. Napisała do mnie pewna osoba, która stosowała tą dietę i to ona doradziła mi z tym zaprzestać :)

BILANS (19.03): 
2 kanapki waza - 125kcal
kotlet - 300kcal
trochę ziemniaków - 90kcal

Razem: 515kcal 

BILANS (20.03):
2 kanapki waza - 125kcal
makaronu z jagodami - 250kcal
kakao - 150kcal

Razem: 525kcal


wtorek, 11 marca 2014

#11. Ana Boot Camp.

Witajcie kochani. Co tam u Was?
Bo u mnie można powiedzieć, że od pewnego czasu nie było lepiej. Chyba jest to spowodowane tym, że znowu zaczęłam chudnąć, że tak to ujmę. Razem z Vampire Castell postanowiłyśmy przejść na myślę, że znaną Wam dietę Ana Boot Camp - ABC. Dzisiaj jest to mój drugi dzień na tej diecie..

BILANS (10.03):
płatki na mleku - 160kcal
troszkę pomidorowej - 150kcal
Razem: 310/500

BILANS (11.03):
płatki - 150kcal
trochę zupki chińskiej - 60kcal
2 oscypki - 220kcal 
Razem: 430/500

Jutro czeka mnie 300kcal i kompletnie nie wiem co mogę zjeść ;-; 
Macie może jakiś pomysł?

sobota, 8 marca 2014

#10. Krowa czy wieloryb?

TAK WŁAŚNIE SIĘ CZUJĘ
Tłusto i grubo. Ohydnie. Nawpierdalałam się dzisiaj dokładnie za cały tydzień. Kurwa. Gdybym zjadła chociaż te 1000-1500 kcal, byłoby ok. Wybaczyłabym sobie. Dzisiaj mój brat wyprawiał urodziny. Oczywiście zapiekanki, tort, czipsy, ciastka.. No i jakby nie było musiałam to wpieprzyć. Jezu, jezu,jezu! Poszłam zwymiotować, ale jakoś nie mogłam. Bolał mnie przełyk i jedyne co potrafiłam zrobić to schować się w kąt jak idiotka i ryczeć bez opamiętania. Na wadze 53-54kg. Naprawdę muszę wziąć się w garść, bo przecież jedyne czego pragnę to właśnie bycia chudą.

Naprawdę nie daje rady. 

I bardzo Was przepraszam za notki w zasadzie raz w miesiącu ;-; Po prostu nie chce oszukiwać ani Was ani samej siebie.